piątek, 23 sierpnia 2013

Shopping!

Wreszcie udałam się do centrum handlowego! Kupiłam  tomsy ale wrócę tam i zajrzę do forever 21 i hollistera bo upatrzyłam tam sobie sweter ;) Wydaję tutaj mnóstwo pieniędzy nawet nie wiem jak ja to robię. Np. kupiłam sobie pomadkę i zostawiłam ją na stole. Gdy po nią wróciłam okazało się, że zjadł ją pies... no i muszę kupić kolejna :/









czwartek, 22 sierpnia 2013

Boston

Dawno nic nie pisałam. Dużo się działo. Po 10 godzinach w samolocie wreszcie dotarłam do USA! Przywitała mnie gromada ludzi w t-shirtach z napisem assist. Poszliśmy do Dunkin Donuts i powiedzieli ze mozemy kupic co kolwiek nam sie podoba na ich koszt. Yeey! 3 godziny czekaliśmy aż ludzie z innych krajów przylecą do Bostonu żeby potem 2 h spędzić w busie żeby dojechać do Pomfret school w Pomfret. Zmęczona padłam i poszłam spać.
Przez następne dni zwiedziliśmy Harvard oraz zrobiliśmy zakupy w Bostonie, graliśmy w gry na dworze oraz mieliśmy wykłady na temat naszego pobytu w Ameryce. Tak minęły mi 4 dni. Potem zapakowali nas w samolot i po 4 godzinach odebrała mnie moja host family :) Zostałam z nimi na 2 dni. Zabrali mnie na zakupy szkolne, żeby kupić telefon itp. Bawiłam się też z ich psem (większość czasu). Wieczorem poszłyśmy do kina na Now You See Me, gdzie można było za darmo uzupełnić swój kubełek z popcornem :3 (Zjadłam za dużo popcornu z tego własnie powodu).
W poniedziałek pojechałam do szkoły. Rozpakowałam rzeczy, poznałam ludzi, trochę się ponudziłam. Teraz jest czwartek. Od wtorku do piątku mam  codziennie rano fitness przez 45 i dwa treningi siatkówki. Pomiędzy zajęciami czas wolny i jedzenie yeey. Nazywają ten tydzień preseasion. Przygotowuje on dziewczyny uprawiające sport do treningów w ciągu roku szkolnego. Pierwszy dzień był najgorszy prawie umarłam na fitnessie a na treningu nie mogłam przebić żadnej piłki przez siatkę i musiałam za karę biegać 6 kółek dookoła boiska. Na szczęście jutro jest ostatni dzień. W sobotę i niedzielę nowi ludzie przyjeżdżają do Salem - ci, którzy mieszkają w szkole a nie uprawiają sportów. Can't wait! No i może wtedy wreszcie pójdę na zakupy!











środa, 14 sierpnia 2013

Boston!

Jestem w Bostonie!
Przyleciałam wczoraj. Byłam na lotnisku o 13.00. Potem czekałam 5 h aż wszyscy się zbiorą i wieczorem byłam w Pomfret School gdzie mieszkam teraz przez 4 bo jestem na tak zwanej Orientation. Cały dzien gramy w gry integracyjne. Jest 161 uczniów z 20 krajów. Jedzenie nawet zjadliwe, nawet maja mleko sojowe i produkty bezglutenowe ;) Czeka mnie jeszcze dzisiaj mecz piłki nożnej i sessions gdzie bedziemy rozmawiac w grupach o naszych szkołach itd. cisza nocna o 22.30. Ludzie z Chin lecieli tutaj 20h !!! Ja na szczęście tylko 8. Są ze mną jeszcze 4 dziewczyny z Polski i dlatego się tu nie nudzę. Ze mną w pokoju jest dziewczyna ze Szwecji.
Napisze moze jutro,
Ciaś

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Jutro wyjazd

Już jutro rano mam samolot do USA z przesiadką w Paryżu. Jeszcze nawet nie zaczęłam się pakować! Nie wiem co mam zabrać i czy to w ogóle możliwe zmieścić rzeczy na rok w 22 kg. Nie wiem co mam myśleć, nie wiem co mam robić. Od kilku dni jestem w wielkim amoku. Od tygodnia spotykam się ze znajomymi, aby pożegnać się przed moim wyjazdem. Wczoraj odwiedziła mnie cała rodzina. Jest mi trochę przykro ale nadal nie jestem w stanie uwierzyć, że nie zobaczę ich przez 10 miesięcy! staram się o tym nie myśleć i czekam aż zobaczę moją przyjaciółkę, która właśnie wraca z Grecji.
Nie przeczytałam żadnej lektury, nie przygotowałam nic na prezentację o Polsce, nie sprawdziłam czy mam wszystkie papiery -jestem w rozsypce. Mam nadzieję, że jakoś dam radę.

Francja - Lazurowe wybrzeże

Odzwiedziłyśmy z przyjaciólkami lazurowe wybrzeże we Francji. Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie w życiu widziałam. Byłyśmy tam tylko przez dziewięć dni, jednak udało nam się zobaczyć St. Tropez, Cannes, francuską wenecję - Port Grimaud, Monaco i Monte Carlo, Nicee i Kanion Verdun. Mieszkałyśmy w Cagnes sur Mer - na prawdę pięknej, małej miejscowości.








 Widok na Cagnes sur Mer:












Kanion Verdun:







Kasyno w Monte Carlo:






Monaco:






Wieczór na plaży:




Perfumeria Fragonard :




Port Grimaud :








Cannes:



 Pokaz fajerwerków:




Będąc na lazurowym wybrzeżu człowiek czuje się jakby śnił. Są tam na prawdę piękne miejsca, których jeszcze nie widziałam i chętnie wrócę do nich za rok, po powrocie z USA. Polecam podróż tam każdemu, kto uwielbia ciepły klimat i stare uliczki. Jest to także raj dla zakupoholiczek. Zaglądałyśmy to domów mody Gucci czy Prada w Monte Carlo a w mniejszych miasteczkach do małych butików z unikatowymi ubraniami. Warto też wspomnieć o Francuskich cukierniach, które zachęcają przechodniów pięknymi zapachami i kolorowymi wystawami.