poniedziałek, 22 lipca 2013

Co o tym myślę

No więc wszystko załatwione. Visa przyznana, wyjazd zapłacony, wszystko gotowe. Jadę do Winston-Salem w Północnej Karolinie. Będę się uczyła w Salem Academy. Prywatna, żeńska szkoła. Yeeey! Nie powiem żeby to, że jest żeńska mi się podobało no ale cóż. Ma to tez swoje plusy. Nie muszę się malować ani stroic ani nic. Mam 5 minut do klasy ponieważ mieszkam w szkole. Żyć nie umierać :)
Wszyscy się mnie pytają czy się stresuje przed wyjazdem. Prawda jest taka ze o tym nie myślę. Wypieram ten temat z mojej głowy i wszystko jest ok. Im bliżej wyjazdu tym gorzej. Coraz więcej spraw do załatwienia, coraz więcej osób o tym ze mną rozmawia. Jestem zmuszona myśleć o tym, ze za mniej więcej dwa tygodnie jadę do USA i nie zobaczę mojej rodziny i znajomych przez 11 miesięcy. A będę tęsknić. Wiem o tym. Nie boję sie w ogóle tego ze sobie tam nie poradzę, bo wiem, że sobie poradzę. Boję się tylko co z moim życiem tutaj. Czy moje przyjaźnie przetrwają? Wiem, ze nie wsystkie. Wiem, ze jak wrócę to będzie zupełnie inaczej. Moi znajomi będą mieli nowych przyjaciół, miłości, nowe rzeczy będą się dziać w ich życiu, a ją będę wykluczona.  To mnie naprawdę smuci :( jestem ciekawa wyjazdu, jasne, ale bardziej boję się powrotu, mimo, ze jeszcze nawet nie wyjechalam...
Jak się stało ze jadę? Dostałam stypendium z Assist. Poczytajcie sobie na stronie ;) byłam pewna, że się nie dostanę, dlatego nie podchodzilam do całej sprawy poważnie. Nawet nie przemyslalam dobrze sprawy czy na pewno chcę jechać. Wszyscy trzymali kciuki itd. Ale ja byłam przekonana że się nie dostanę. Stwierdziłam, że warto zobaczyć na czym polega rekrutacja, że przyda mi się to jak będę chciała wyjechać na studia. No i przyszedł mail, gdy siedzialam u przyjaciółki. Czytalysmy go chyba z 10 razy bo nie moglysmy uwierzyć że naprawdę sie dostałam. Pisk, radość ale tez smutek. Zadzwoniłam do moich innych przyjaciół. Co oni na to? Ale super! Ale będę tęsknić. A co mój brat na to jak mu powiedziałam że jadę? "Nie zgadzam się". Mój kochany. Rodzicom tez nie zostawilam wyboru. Dopiero jak się dostałam to weszli na stronę i zobaczyli w ogóle co to za organizacja. No i w ten właśnie sposób jadę na stypendium do prywatnej szkoły w stanach. Napisze jeszcze przed samym wyjazdem. Na razie myślę o tym, że dzisiaj jadę do Francji z przyjaciolkami.
-Ciasia